Kiedy spotkaliśmy się z wami,
Byłem chory, z duszą zardzewiały.
siostra, wyroki losu,
Cały świat wydawał mi się do Warszawy!
pamiętam: po południu byłem „poetą”,
Iw nocy (duch żyje freestyle!)
Na czarnym Wisły - czarny delirium…
jak nudny, zimno i boli!
Jeśli tylko z mojego umysłu
Uderzę byłby uprawniony
Surowy ukryta twoja tęsknota
i nuda, mrachnaya Warszawa!
tylko ty, siostra, Powtarzali mnie
Jego porywające niepokój
O tym, że świat - dom Boga,
Na zimno i ogień.
1910 – 6 luty 1914