Środku nocy powoli podnosi pokrywę.
Zima ryk śnieg tłumi światło.
wczoraj wysoki, przystojny, Biały podszedł do okna,
I twarz rozjaśniła, marzyć incensed.
jeden, Czekam, Czekam, Czekam - ty, ty.
W czarnej ścianie - swojego profilu, mieszkanie i śmiech.
A ja mieszkam, żyję, Żyję - o wątpliwościach co ciebie.
przyjść, przyjść, Chodź - awaryjną duszę.
Palnik do śniegu, podnoszone do nieba
Moja dusza, - ty, ty, Ci, okadza.
Zadzwoniłem trzy razy - i trzy razy do okna
wysoki, przystojny, White - i zaśmiał się na mnie.
One - Czekam, Czekam - ty, Ty - jeden.