Magmowych dym w niebo
Przyciemnione światło świtu.
Teatr owiana mgłą.
Czekamy na nowy pantomimy,
Nad tłumem wieczorem
zapalone latarnie.
Twarze unosiły się i zastępuje,
Zatopione w ciemnym masie
tłumy pochodzące.
Przez mgłę rozbity wiązek,
I połyskujące w odległym biurze
złocone herby.
dynamicznie rozwijającym się miastem, kołczan pełen,
Rosły przy wejściu do hali.
Brzmi szalenie pęknięcie…
ale, latanie na drzwiach skrzynki,
Rokot niejasno zamarł,
Gdzie fani zatłoczone…
W lekkim kredytu ciemnym pomieszczeniu
Mógłbym migać i relaks.
W oknie - proroczy Sybil,
Maskowana w nieskromne ubranie,
Czarny wentylator rozwiązana,
Czarny jedwab cieniu
Blado nudny piersiowej.
Tylko w oczach ukrytej wyzwanie,
Ale ciemność wlewa się do oczu…
I ze skrzynek na ciemnej scenie,
Z złocone gzymsy,
odzwierciedlenie, AC -
Światło migotało w oczach gapiów…
Odejdę Moody marzeń,
Będę pierwszy rzut oka z tłumu:
Oczy śmierci - spojrzeć wstecz!
Jesteś pijany wieczór Duma,
Po włączeniu śmierci:
Wstaję z kolei z tobą!
25 wrzesień 1904