Na zardzewiałe zawiasy otwarte okiennice,
Oddychanie słodkie pierwsze odrzutowce.
Od góry do dołu całego mgły niedawnym
i, biały, I przytulił mojego pastwiska.
stała się światłość, ale słońce wzeszło.
Mam poczucie oczekiwaniu wokół.
Spać bez obaw. Państwo nie obudzić
moim marzeniem, przyjacielu spokojny.
Ja czuwam, zamyślony marzyciel:
Na czele, wróżbiarstwo w tajemnicy,
twoje cechy, filozof i rzeźbiarz,
Ukazywania i daje.
Kiedyś w chwili zachwytu
Wraz z nim w tym samym czasie i na zachodzie słońca,
Dając mu swój wizerunek,
Powiesz mimochodem: „Jak on mnie kochał!..»
czerwiec 1902