Ciągle wśród młodzieńczych akordami
Przemyślany i delikatny obraz dnia.
Tu wiał wicher, wzrosła lotnych popiołów,
I nie ma słońca, i ciemność wokół mnie.
Ale w celi - maj, a ja mieszkam, niedojrzały,
jeden, w kwiatach, i czekać na drugiej sprężyny.
Odejdź - Czuję Serafina,
Obcy mi tu na ziemi swoje marzenia.
odchodzić, wędrowcy, dzieci, боги!
I nadal kwitnie w ostatnim dniu.
Moje sny - święte pałace,
Moja miłość - zdrętwiały cień.
17 październik 1901