Wyciąłem kij z drewna dębowego
Pod delikatnym szeptem zamieci.
Odzież słaba i niegrzeczny,
o, jak niegodny przyjaciela!
ale uważam,, i żebrak, sposób,
schodzić, mroźny słoneczny!
Probrozhu cały dzień, Miłość Boga,
Postuchus wieczór w okontse…
I otwarte biała ręka
Tajny drzwi przede mną
Młody, ze złotymi galonami,
Z wyraźną, otwarte dusza.
Księżyc i gwiazdy w warkocze…
„Wejścia, mój książę Privetnoye…»
I biedny personel dębowe
Rozjaśnić slezoj samocvetnoj…
25 Marta 1903. zwiastowanie