Na szarych kamieni leżała drzemkę,
Ale distaff rana opieka miasto.
Gdzie świątynie podyaty i strome grzbiety, –
Widziałem cię, kobieta w ciemnych ubraniach,
Z modlitwą w oczach i zmienił w nadziei -
o, kobiety zapamiętać takie chwile!
konwergentnych, Biorąc pod uwagę, krok po kroku,
I znowu rozeszły, obciążone cienia,
Rozjaśnianie oczu, połączenie z cienia…
o, miasto! o, wiatr! o, burzy śnieżnej!
o, otchłań rozdarty na strzępy lapis!
Jestem tutaj! stycznia niewinny! Jestem z wami! Jestem z wami!
grudzień 1906