W gorącym latem i zimą w zamieci,
W dniach swojego wesela, uroczystości, pogrzeb,
czekam, tak przestraszony moją śmiertelną nudę
łatwy, dotychczas nie usłyszał.
Oto ona - nie było. Oraz z uwagi na zimno
czekam, zrozumieć, konsolidacji i zabić.
I przed moim bacznej
Ciągnie go ledwie zauważalny wątek.
Od tego, czy morze wirowej? Lub syryjski raj
Liście śpiewają? Lub koszty czasowe?
Apple może lub prysznic
kolor śniegu? Albo anioł latania?
ostatnie godziny, globalnych przewoźników.
rozprzestrzeniania dźwięki, Ruch i lekki.
Past namiętnie patrząc w przyszłość.
Nic z tego. Żałosne - brak.
i, w końcu, na granicy poczęcia
nowa dusza, nieznane siły, –
zabija duszę, oszołomiony, klątwa:
Twórcze umysły opanowane - zabity.
I zamyka komórki i zimno
światło, dobry ptak wolny,
drób, którzy chcieli przeprowadzić śmierć,
drób, latający uratować życie.
Oto moja komórka - stal, dotkliwy,
jak złoto, wieczorem ogień.
Oto mój ptak, gdy coś wesoły,
trzęsie obręcz, śpiewa w oknie.
skrzydła przypiął, piosenki zauchenы.
Czy chcesz stanąć przy oknie?
Piosenki lubisz. ja, wyczerpany,
Nowy naprzód - i znowu tęsknię.
12 grudzień 1913