Na dobre i złe haniebnie obojętny,
Na początku zajęć my vyanem bez walki.
Lermontow
Gdy tłum oklaskiwany wokół idoli,
obala jeden, tworzy inny,
I dla mnie,, ślepy, gdzieś świecą
Święty ogień i mladosti sunrise!
Do niego dążyć bolesną duszę,
I staram rvus, jak mieć siłę…
ale, widocznie, I ciężka boleść
Statek zatonął nadziei!
Pociągnął w otchłań śmierci sercowej,
I - obojętny szary nietowarzyski…
Tłum krzyczy - I nieskończenie hlada,
Tłum woła - Mam go i nieruchomy.
23 luty 1899