W Liście do ziemskich władców
Rozmawiałem z wiecznej nadziei.
Oni nie wierzą krzyki,
A ja nie jestem tak, jak przedtem.
Nikt nie jest teraz otwarty
Togo, że rodzi się w umyśle.
Niech myślą - jestem na pustyni
Chodzę, ściśnieni i numery.
ale, Bóg! Jaką wiadomość
Od teraz, wyślę Zrealizowany!
Mój śmiertelny Poznań
To pogłębione w ciemnościach promienisty…
I tylko jeden na świecie
Znajduje to odzwierciedlenie w każdej sylabie…
Ale to jest - uczestnik święta
w twojej, o, Bóg! - Landing.
27 styczeń 1903