I przemierzali wzdłuż brzegu chorego.
Obok niego roi sznur wozów.
W parze miasta prowadzone farsy,
Piękny cyganie Cygan i pijanych.
I posypane dowcipy, piszczały z wózkami.
I zaciągnął obok ludzi worek.
Jęczał i błagał przejażdżkę do wsi.
Gipsy brązowy ręka dała.
I pobiegł, hobbling, jak można,
I wrzucił do koszyka ciężki worek.
A on pękła, i piany w ustach.
Cyganka w koszyku wziął zwłoki.
C, osadzony w wózku rzędu,
I martwe Zachwiał się i upadł twarzą.
A piosenka została przynosząc wolność wsi.
I żona zmarłego dał.
28 grudzień 1903