E. NS. Iwanow
płacz dziecka. Pod półksiężycem
Przeciągnięty w poprzek pola garbaty podróżnika.
W gaju śmiechu przy okrągłym garbem
ktoś owłosione, krzywa i zrogowaciały.
W drodze z bladym księżycem.
Blada dziewczyna ukrywa się w trawie.
Ręce, jak trawa, blady i delikatny.
Wiatr szumi ich lewej i prawej.
Szepty i opadający trawa niebieski.
Dzwonnik taniec w świetle księżyca bicornuate.
Ktoś dzwoni srebrną rurę.
Ktoś biegnie podświetlane drogi.
Blada dziewczynka wstała z trawy.
Oni podnieśli ręce do poznania, do milczenia.
Ucho do ziemi nieruchomo pochylony,
Słucha oczekiwania Dzwonnik, oddech.
W gaju Kudłaty cicho drży.
Miesiąc spadł oświetlonych zboża.
płacz dziecka. A wiatr milczy.
zamknąć rurkę. I nie jest to widoczne w ciemności.
14 grudzień 1903