Duch pikantny Marty był w kręgu księżycowego,
Pod topnienia śniegu nawał piasku.
Moje miasto istayal w wilgotnej śnieżycy,
osa, zakochany, u czyichś stóp.
Ci trzymali wszystko przesądny,
I wydawało mi się - poprzez parskanie konia -
Taniec węgierski w niebiańskiej mob
Pierścienie i krzyki, drażni mnie.
Szalony wiatr, dzi na dalyu, –
Chciał spalić moją duszę,
Osoba rzucanie welonu
Śpiewałem o antyków…
I nagle - ty, dalnyaya, ktoś inny,
Powiedział z zamkiem w oczach:
ta dusza, ostatnia droga wprowadzania,
Szalony płacz o ostatnich snów.
6 Marta 1910.
Kaplica na Krestovsky