Martwy mężczyzna idzie do łóżka
Na białym łóżku.
W łatwy przędzenia
cicha burza.
Pióro wiatr sitowie
Na zaśnieżonej łóżku.
Płatki śniegu łatwy puch
gdzie muchy, gdzie?
Przeminęło, lat minęło,
Przepraszam, duch nieśmiertelny,
Zbuntowanych oczy i uszy!
Nigdy nie jest…
A reszta, słodkie święto
Łatwo przylgnął do mnie.
A powietrze, wolne powietrze
Westchnął na arkuszu.
Przepraszam, duch skrzydlaty!
stop, nieśmiertelna fuzz!
3 luty 1909