Kiedy wyszedłem - były Świt,
Belela rano do przodu.
myślałem: zabeleet wkrótce
Zapomniane w klatce piersiowej.
o, godziny zdradliwe, natychmiastowy losowo!
Jestem słabe serce w ciemności nocy,
I to tajemnica spowiedzi
Łzy wylany przed tobą…
I udał się w snach - w pilocie
Opuszczony się tam,
I wierzył przez chwilę
Wstawania w domu zmierzchu.
Spojrzałem na łagodnych zaświta,
Marzyłem o rano na przodzie
A ja myślałem,: zabeleet wkrótce
Dawno zapomniane w klatce piersiowej…
17 kwiecień - 28 wrzesień 1902