Luna obudziłam. tętniące życiem miasto
Grzechotki się i rzuca światło,
Tutaj wszystko jest tak cicho, tam szalenie,
Nie wszystkie pierścienie, - i jesteśmy sami…
Ale jeśli płomień spotkania
Był wieczny płomień i święty,
Nie tak będzie wylana naszą mowę,
Nie tak brzmiałby głos!..
Może to być prawdziwy koncert wciąż cierpi,
A szczęście może nieść?
W godzinnym obojętny Żegnaj
Pamiętamy smutny przykro…*
14 grudzień 1898
___________
* wiersze Polonsky.