D. pończochy
okna, zasłonięte mokro sieci pył,
Ciemny profil kobiety schylił.
Szarych przechodniów ciężko sneaking
Cargo wieczorne plotki, Osoby zmęczone usunięte.
Bezpośrednio przed oknami - jasne i twarde -
Każdy przechodnia wyrzucił promienie światła.
Oraz w sieciach deszczowych - nie biały, nie czarno -
Każdy ukrywa - nie młody i nie stara.
było, wizja kapitału nieożywionej, –
przypadkowo, przypadkowo wejść w belce.
zniknął z powrotem, były osoby,
bojaźliwy, uległe zniechęcenie niskie chmury.
I - nieoczekiwanie ostro - usłyszał przekleństwo,
Cięcia taśmy jeśli deszcz:
Z głową otwartą - ktoś w czerwonej sukni
Uniósł się w powietrze małe dziecko…
Jasne i twarde, belka spadła na stałe -
I tam kobieta, noc wesoły córka,
Gwałtownie uderzyła głową o ścianę,
Z okrzykiem rozkoszy, upuszczenie dziecka w nocy…
I zatłoczone szary wizja mokry nuda.
Ktoś jęknął głośno, potrząsając głową.
Leżała na plecach, rend rekrut,
Brudna czerwona sukienka, na krwawym chodniku.
Ale z otwartym okiem - okiem utopił zuchwały
Wszystko szukał kogoś w górnych piętrach…
I znalazłem - i spotkał się w zasłonach okiennych w
Okiem kobiety w ciemnym wzorzystej koronki.
Spotkaliśmy się i zamraża się w bezgłośnym krzyku oczu,
I chwila trwała… Ulica czekania…
Ale po chwili kurtyna spadła na szczycie,
A na dole - w oczach opinii publicznej - siła umarła…
Zmarł - i znowu w sieci deszczowej cienką
tubalny, niezgodne w głosy.
Ktoś podniósł płacz dziecka na rękach
i, chrzest, ukradkiem otarł oczy…
Ale top wątpliwe milczy oknami.
Tight biały kurtyna opuszczona w sieciach deszczowych.
Ktoś delikatnie pogłaskał dziecko mokrej pozwijane.
Poszedłem cicho. i płakał, уходя.
styczeń 1905