Zdałem Szkarłatny zachód słońca,
Rzędy budynków przeszedł,
Wszedłem do oszustw i mgły, –
Światła rozbłysły mnie Station…
Wyciska zniszczyć ludzkiego,
Prawie spadł temu…
A teraz - oczy i ramiona,
I czarne pióra Falls…
To zajmuje pewną godzinę,
Dla niej - Dwarf, drag pociąg…
I patrzę vosled, zakochany,
Jako niewolnik niewoli - do kata…
Przechodzi on - i nie będzie wyglądać,
zaniedbanie ścięcie…
A tylko karzeł zmęczy
Spójrz na mnie z uśmiechem.
luty 1908