że, syn kochał swojego ojca, a następnie
Po raz pierwszy - i, może być, ostatnia,
Poprzez dirges nudy, zubożały,
Poprzez wulgarności życia bez końca…
Ojciec nie leżał tak ściśle:
Kępka włosów wystaje pogniecione;
Istnieje coraz większa troska o tajemnicy
Objawia się w oczy, wygięte;
Żałosny uśmiech wykrzywioną
Nieszczelne skompresowane usta…
Ale rozkład - Uroda
niewytłumaczalny wygrał…
Wydawało się, w tym piękna
Zapomniał wiele krzywd
A on uśmiechnął się gorączkowy
Zagraniczny wojskowy pogrzeb…
Tłum próbował, jak można:
Powyżej poważnych wypowiadanych słów;
Kwiaty pani usunięte
Jego ramiona podniesione;
Następnie, na krawędziach trumny leżały
Ołów paskiem bezsporny
(że on, wskrzeszony, Nie mogłem znieść).
następnie, z niekłamanym smutkiem,
Z ganku zamka z dala
Wyciągnęli trumnę, inny utonięcia inny…
Bezśnieżne krzyczy zamieć.
Zły zły dzień następujący noc.
W obszarach nieznanych
Z miasta do pustym polu
Wszystko szedł za trumną na obcasach…
Cmentarz został nazwany: «Will».
że! Pieśń Usłyszymy,
Kiedy łopata grabarza uderza
Na grudki gliny żółtawego;
Kiedy otworzy drzwi więzienia;
Kiedy zmieni żony,
I jego żona - my; kiedy, nauka
Profanacja czyichś praw,
Zagraża Ministrów i prawa
Od zamykany na klucz mieszkań;
Kiedy odsetki od kapitału
Wolne od ideału;
Kiedy… - Na cmentarzu panował spokój,
I rzeczywiście pachniał coś freestyle:
Pogrzeb ended nuda.
Tutaj radosny gwar wron
On mieszał się z rykiem dzwonów…
Jak może być puste serce,
wszyscy wiedzieli: to życie - spalony…
I nawet słońce wyglądało
grób biednego ojca.
Spojrzał i syn, próbując znaleźć
Chociaż w żółtym pit coś…
Ale wszystko błysnął, łamanie twarz,
grzmieć, ograniczając w klatce piersiowej…
trzy dni, trzy trudne lata!
czuł, jako krwi wytrącania…
ludzki wulgarność? Ile - pogoda?
Lub - synowska miłość? –
Ojciec pierwszych latach świadomości
Dusza dziecka lewo
bolesne wspomnienia.
Ojciec nigdy nie wiedział.
Spotykali się tylko przez przypadek,
Mieszkających w różnych miastach,
Tak obcy na wszystkie sposoby
(może, ale najbardziej tajne).
Ojciec poszedł do niego, jako gość,
krzywy, z czerwonymi kółkami
Wokół oczu. Dla leniwych słów
Często budzi gniew…
I inspirować tęsknoty i złe myśli
jego cyniczny, ciężki umysł,
Brudna mgła filial myśli.
(Głupie myśli, mladye…)
I właśnie rodzaj pochlebne wygląd,
czasami, upadana ukradkiem
syn, dziwna tajemnica
Wybuchając nudnej rozmowy…
syn pamięta: w przedszkolu, na kanapie
Siada ojca, palenia i zły;
a on, szalenie niegrzeczny,
Spinning przed ojcem w mgle…
nagle (zło, głupie dziecko!) –
To tak, jakby diabeł popycha go,
A on pogrąża oślep ojca
Pin pobliżu łokcia…
zażenowany, poblednev boli,
Wrzasnął dziko…
ten krzyk
Z nagła jasność powstała
tutaj, grób, do „Vole”, –
A syn obudził… Blizzard gwizdy;
tłum; zakopać Hill rovnyaet;
Szeleszczące bity i brązowy liść…
A kobieta płacze gorzko
Niekontrolowany i lekki…
Nikt nie jest z nim zapoznać. czoło
Pokryte żałoby fatoyu.
Co to jest? niebiańskie piękno
świeci? Lub - tam
brzydka twarz starej kobiety,
I łzy toczą się leniwie
Przez zapadnięte policzki?
I nie ma wtedy eh szpital
Trumna z synem pilnowali?..
tutaj, bez ujawniania osoby, Przeminęło…
Obcy ludzie tłoczą się wokół…
I przepraszam za ojca, niezmiernie przykro:
On również otrzymał od dzieciństwa
dziwne spuścizna Flauberta -
edukacja sentimentale.
Z żałobnej i zubożały
oszczędzono syn; ale dom ojca
on jest. Musimy iść
Go i spojrzeć ostatni
Na życie ojca (do ujścia
Dlatego nie chwalić świat!)
syn wejdzie. nudny, jest pusty
surowy, ciemne mieszkanie…
Przyzwyczajeni do dziwak uważane
Ojciec - miał prawo do:
Cały druk spoczynku
Jego tęsknota charakter;
Był profesorem i dziekanem;
Naukowcy mieli zasługę;
Poszedłem do taniej restauracji
Jeść - i przechowywane sługi;
Na ulicy biegł bokiem
pochopnie, dokładnie głodny pies,
W Shubenko Cheesy
Z poszarpanym kołnierzem;
I widzimy go w pozycji siedzącej
Na stosie poczerniałe podkładów;
Tu często odpoczywał,
Vperyayas kierunku opustevshym
W przeszłości… On „anulowany”
wszystko, że doceniamy w życiu ściśle:
Nie odświeżyć przez wiele lat
Jego nieszczęśliwy den;
meble, na stosy książek
Pył pełzania warstwy szare;
Tutaj, w futrze zwykł siedzieć
I piec nie utonął roku;
Plaża on i grono przenoszenia:
papiery, kawałki sukna,
ulotki, skórka chleba, upierzenie,
Pudła spod Papiros,
Nieusuwalne stos prania,
Portrety, litery panie, krewni
I nawet wtedy, o w ich
Wiersze nie powie…
I wreszcie - ubogim światło
Wow, bardzo fajna strona, jest jedyną, na której znalazłem werset, którego potrzebowałem!